czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 10: Say it

~~~ Przeczytajcie notatkę pod rozdziałem ;) ~~~

Łza. Potok łez. Wodospad łez. 

- Przepraszam, nie wiedziałem, że to dla ciebie... - zaczął. W jego oczach dostrzegłam ból i troskę. O mnie?

- Daj spokój - wytarłam rękawem oczy. Cały czas przy nim ryczałam. Trochę głupie. Trochę. Odczekałam chwilę, aby się uspokoić. - Moja kolej. Masz jakieś pasje?

- Lubię śpiewać. Czasami piszę piosenki, ale nie jestem zbyt dobry... Kiedyś robiłem to częściej. Na inne pasje nie mam zbytnio czasu - chciałam poprosić, aby mi coś zaśpiewał, ale wolałam nie ryzykować. Przy jego głosie mogłabym dostać zawału, a tego oboje woleli byśmy raczej uniknąć. No, ale cóż poradzę na to, że przede mną stoi jeden z najprzystojniejszych facetów na kuli ziemskiej?! Boże Perrie, co się z tobą dzieje... Odważyłam spojrzeć się na chłopaka. Bawił się swoimi palcami wymyślając pytanie. Tak, jakby od tego pytania zależały losy wszystkich ludzi na globie. Teraz to Zayn podniósł wzrok, a jego dłoń powędrowała na kark, który zaczął nerwowo pocierać. Oj, coś mi się wydaje, że to nie będzie łatwe pytanie...

- Czy twój były chłopak... Czy on cię skrzywdził? - jego tęczówki zaczęły błądzić po całym pokoju, byle tylko nie natknąć się na moje. Miałam masę bransoletek, ale nie chciałam żadnej z nich ściągać. Dlaczego? Nie chciałam, aby myślał źle o Johnie. To nie takie proste...

- Bił mnie. Ale tylko czasami, w napadach agresji. Był chorobliwie zazdrosny o każdego patrzącego na mnie chłopaka, więc dostawałam po twarzy - wzuszyłam ramionami. Limit łez chyba został na dziś wyczerpany, bo moje oczy pozostały suche. - Ale to nie tak jak myślisz - sprostowałam, widząc wściekły wyraz twarzy mulata. - My...my się kochaliśmy. Byłam z nim szczęśliwa. Nie zawsze, ale byłam... To nie była jego wina. On...on jest chory. Teraz znajduje się w szpitalu psychiatrycznym i nie zapowiada się, żeby prędko wyszedł. Chociaż, może to dobrze? Pewnie myślisz, że to przez Johna jestem taka jaka jestem. Mam na myśli nieufna, strachliwa i rozchisteryzowana. Ale to nie prawda. Może i czasami mnie uderzył, ale były też chwile, w których czułam się najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Tylko widzisz, gdyby jakiś napalony palant wysyłał ciągle SMS-y z pogróżkami, próbował zgwałcić i kilkakrotnie porywał, to też nie byłbyś
normalny - zakończyłam swój monolog. Zayn siedział tylko i się wpatrywał. Proszę bardzo niech się wpatruje, ale dlaczego za cel wybrał sobie mnie?! 

*** oczami Zayna ***

Na samą myśl, że mógł ją dotknąć, miałem ochotę go zabić, a następnie sklonować i znowu zabić i tak w kółko. Taka bezbronna, delikatna... Jak mógł ją skrzywdzić? Chwila, przecież sam nie jestem lepszy...

*** oczami Pezz ***

Było już porządnie po północy, a my nadal siedzieliśmy i gadaliśmy. Z tym małym wyjątkiem, że nie było to zbyt komfortowe, ponieważ Zayn paradował po moim domu w samych spodniach. No cóż, nie chciał odpowiadać na moje pytania, to ma. Gdy chłopak poinformował mnie, że idzie zrobić herbatę czy coś tam innego (było już tak późno, że ledwo kontaktowałam, więc nie bardzo zrozumiałam, jaki napój ma zamiar przygotować mulat), oparłam głowę na kanapie i zamknęłam delikatnie oczy. Nagle czyjeś silne ręce poderwały mnie ze skórzanej kanapy.

- Zayn, umiem sama dojść do łóżka - poinformowałam zaspana chłopaka, na co ten tylko szepnął:

- Cii, śpij...

Proszę bardzo, jeśli chce mu się nosić moje 53 kilogramy, to nie mam nic przeciwko. Gdy tylko znalazłam się łóżku, wtuliłam się w poduszkę. Zasnęłam.

*** oczami Zayna ***

Gdy tylko zasnęła, po cichu wygramoliłem się z jej uścisku i zszedłem na dół. Wiedziałem już co zrobię. Wybrałem znajomy numer.

- Halo?! - usłyszałem zirytowany głos w słuchawce.

- Nie zrobię tego - walnąłem prosto z mostu.

- Że co proszę?! 

- To co słyszałeś! - skończyłem i nacisnąłem czerwoną słuchawkę. Jak mogłem się na to wszystko zgodzić...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Heeeeej <3 Nie chcę się wam tu rozpisywać, ale jest kilka spraw, więc tak:

1. Przepraszam, że nie było tak długo rozdziału i że ten jest taki słaby :(

2. Chcę wam wszystkim życzyć WESOŁYCH ŚWIĄT :)))

3. Dacie radę dobić w ramach prezentu świątecznego dla mnie do 10 komentarzy? ;)

10 komentarzy:

  1. Zaraz zaraz. Zayn? ZAYN? W coś ty się kufa wpakował? -.- Co to ma być? Czego nie zrobi? O Chryste.
    avubhnskjmljiduns no i co ja mam teraz ze sobą zrobić? :c Nie wiem o co chodzi, oszaleję do nexta, kurdęłkę.
    Uuuuuh czekam na nexta, życzę weny skarbie :*
    I z okazji Wielkanocy też życzę wszystkiego co najlepsze kochana <3
    a jeszcze raz napiszesz że twój rozdział się słaby czy coś to jak słowo daję jadę do Ciebie i Ci skopię tyłek ;o
    Buziaki kochanie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zayn w coś ty się chłopaku wplątał? Czego Zayn nie zrobi? Do kogo dzwonił? Czuje nie dosyt, więc szybko pisz nowy :) A i rozdział wcale nie był słaby, wręcz przeciwnie. tylko prosze pisz troche dłuższe :*
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Cos mi się z tabletem dzieje no! Codziennie wchodze na twojego bloga żeby sprawdzić czy nie ma nowych rozdziałów i mi się nie pokazywał ten rozdział przez całe święta i dopiero dziś patrze i jest ale dodany w czwartek a jest już... Wtorek! No kurde no! Jestem złaa :c a co do rozdziału to fajny szkoda, że krótki :) mam nadzieję, że następny będzie dłuższy ;) ciekawe o co chodzi z tym Zayn'em... Czemu wszystko musoi być takie tajemnicze ? :O ale nie martw się możesz mi powiedzieć i już teraz na ucho o co chodzi :)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki szał!! :D
    Zayn najlepszy - zabić, sklonować i znowu zabić! Haha xd uwielbiam go takiego. Tylko o co chodzi z tą końcówką? Jestem cholernie ciekawa!
    Rozdział nie jest słaby tylko zajebisty! :P pisz szybko następny i prosiłabym Cię o info jak dodasz, jeśli oczywiście to nie jest problem :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To żaden problem :) Napiszę w zakładce spam na twoim blogu ;)

      Usuń
  5. BŁAGAM DAWAJ NEXT <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, nominowałam Cię do Liebster! Więcej u mnie.; ) http://myfallenangel-liampayne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń