Poczułam kilka promieni słonecznych na mojej zaspanej twarzy i leniwie otworzyłam ociążałe powieki. Zaraz?! Jak ja się tu znalazłam? Przecież przed chwilą oglądałam ten nudny film z Zaynem... Ale już rano. Gratuluję spostrzegawczości Perrie! Zbiegłam szybko na dół. Nie było go. Nigdzie. Drzwi! Zamknięte. Jakim cudem? Musiał wziąć klucze, żeby zamknąć dom! Nie. Klucze są. Więc jak to zrobił? Nie wnikam. Było zbyt wiele możliwości, abym musiała sobie tym zawracać mój skołowany umysł. Po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że jestem najzwyczajniej w świecie idiotką. Najpierw daje numer telefonu obcej osobie, potem wpuszczam ją do domu, opowiadam o swoim życiu, a na koniec zasypiam jej na ramieniu! Pezz, przecież on mógł cię okraść, zgwałcić, pobić, a nawet porwać! Nie ma co gdybać. W końcu trzeba jakoś się ogarnąć. Podeszłam, pociągając nogami, do lustra. Wątpliwej urody blondynka* z podkrążonymi oczami, pomarszczonymi ustami i beznadziejnym życiem. Oto co zastałam. Nikogo nieobchodząca nieudacznica. Aż żal patrzeć. Patrzeć na mnie. Patrzeć na moje życie. Zegar. Cholera, już po 7. Trzeba iść do miejsca tortur powszechnie zwanego szkołą...
****25 minut później****
- Hej! - przywitałam Jade, Jesy i Leigh. Tak strasznie je kochałam. Może dlatego nie powiedziałam im nigdy o NIM? Chciałam, żeby były szczęśliwe, nie zniosłabym smutku na ich ślicznych twarzyczkach. - O! Widzę, że Little Mix w komplecie. - podszedł do nas Harry, chłopak Jade. Już chyba tylko on nazywał nas Little Mix. W pierwszej i drugiej klasie mówili tak na nas dosłownie wszyscy. Dlaczego? Dlatego, że każda z nas była zupełnie inna. Myślę, że dlatego byłyśmy sobie tak bliskie. Każda z nas wnosiła do przyjaźni coś nowego.
- Hej! - krzyknęłyśmy wszystkie niemal równo. Jadey podeszła do loczka i delikatne musunęła jego zmierzwione usta, po czym ten zadowolony poleciał na lekcje. Na końcu zatłoczonego korytarza dostrzegłam Kevina. Gdy tylko nasze spojrzenia się zetknęły, chłopak spuścił smutne oczy. Tak bardzo chciałam wyjaśnić wczorajszą, dość niezręczną sytuację. Tak bardzo chciałam dowiedzieć się, dlaczego tak zareagował. - Cześć - burknął tylko Kev i ruszył dalej. - Co mu się stało? - spytałam zaskoczona zachowaniem przyjaciela. - Ty mu się stałaś - odparła obojętnie Leigh-Anne. - Co? - nie rozumiałam. - Pezz, chłopak jest w tobie od dawna zakochany po uszy. A ty traktujesz go jak brata - wyjaśniła mi Jade. - Bo jest dla mnie jak brat - zaczęłam szukać wzrokiem Kevina i gdy udało mi się już namierzyć mój "cel" ruszyłam przed siebie. - Gdzie ty się wybierasz? - ciepły głos Jesy rozszedł się po moich uszach. - Idę to wyjaśnić - krzyknęłam i pobiegłam w stronę bruneta. - Kevin... - położyłam delikatnie rękę na jego ramieniu, okrytym jedwabną koszulą. - Kev... Co się dzieje? - Nic. - Mym... Przecież widzę. - Wczoraj cię to jakoś nie obchodziło- rzucił z wyrzutem. - Słucham?! Przypominam Ci, że to ty urządziłeś mi wczoraj awanturę o nie wiadomo co! - byłam poirytowana jego słowami. - Pewnie! Wszystko to moja wina. Ale jeśli on cię skrzywdzi, to oczywiście przyjdziesz zapłakana do mnie! - Nie licz na to. - Super! Jakiś gnojek, którego nie znasz przesiaduje u ciebie pół nocy, ale jeśli będziesz miała kłopoty to do mnie! Świetne! Wiesz, co?! Martwiłem się o ciebie. Stałem pod twoim domem, żeby ci zapewnić bezpieczeństwo! - O nic cię nie prosiłam! - Myślałem, że jesteś inna! Ale ty też lecisz na bad boy'ów, którzy chcą cię skrzywdzić! Pewnie już z nim spałaś, co? - zabolało. Cholernie zabolało. - Nic o mnie nie wiesz! Daj mi święty spokój! - uderzyłam go z całej siły w twarz. Z moich oczu poleciała przezroczysta ciecz. Na moim biodrze poczułam czyjąś dłoń. Już miałam krzyknąć, żeby Kevin mnie zostawił, lecz zostałam brutalnie pociągnięta do jakiegoś kantorku i przyparta do szorstkiej ściany. Cholera! To był ON. To był Andrew...
* oczywiście uważam, że Pezz jest piękna, to tylko na potrzeby opowiadania xD
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej! Wiem, że rozdział jest krótki, ale miałam trochu mało czasu ;) Komentarzy jest coraz mniej... Mam wrażenie, że mnie nie lubicie :(((
Ważne! Jeśli ktoś nie podał mi jeszcze swojego tt, a chce być informowany o rozdziałach, to piszcie w rozdziałach! :) + przeczytałam na 100% wszystkie wasze blogi, tylko, że w weekend, bo teraz jest malutki czasu xD
A! I jak pewnie zauważyłyście, pojawił się związek Jarry :p Ja osobiście kocham Jam, ale na prośbę kilku osób jest Jarry :) No i kolejna porcja blogów:
1.http://remember-me-harry.blogspot.com
No i chyba mój ulubiony:
2. http://psychotic-tlumaczenie.blogspot.com
Trzymajcie się ciepło <3
Czytasz--->komentujesz ;)
Kocham <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next xD
Wpadaj do mnie, jeśli masz czas i ochotę xd
http://bestrongdontgiveup.blogspot.com/
Powiem tak. Cudowny poranek i w ogóle. Cieszyłam się, że Perrie w końcu spotka się z przyjaciółkami i coś się o nich dowiem... A potem BACH! HARRY CHŁOPAK JADE. Odrzuciło mnie na pięć metrów od monitora. Ja Cię błagam, no... Mogłaś mnie chociaż uprzedzić... Czy coś... Mogę mieć do Ciebie prośbę? Pozaznaczaj mi gdzie pojawia się Harry jako chłopak Jade, żebym się nie natykała na to przypadkiem...
OdpowiedzUsuńAle ogarnęłam końcówkę. I coś tak czuję, że to nie Andrew 'porwał' Pezz, a Zayn. Nie wiem dlaczego... Napisz kontynuację, to się okaże :)
Buziaki xx.
No, no... Akcja się rozkręca xD Uhuhu... Kevin zazdrosny <3 No i Andrew wkracza do akcji! Ciekawe co będzie dalej ^^ Mam nadzieję że szybko dodasz następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCzekam ;**
Kiedy będzie następni rozdział ? :) Akcja się fajnie rozkręca a i jeszcze jak coś mój tt,chociaż podawałam ;)) @monisnanana ;) Życze Weny Siostro Mixers <3 <3 <3 :D
OdpowiedzUsuńFajny blog :) Akcja się ciekawie rozkręca..czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńŻyczę DUŻEJ,OGROMNEJ Weny xd FAjny rozdział czekam na więcej..Powodzenia :x
OdpowiedzUsuńAndrew? Zaraz idę mu wpie... Albo nie. Zayn? Pozwól na chwilę, sprawa jest ._.
OdpowiedzUsuń____________________________________________________________
Uhuhuh lovju, czekam na next ;3