<3 <3 <3 rozdział dedykowany Zayns tatoo <3 <3 <3
Przed Zaynem stał Kevin. Jakieś cholerne déjà vu.
- Coś ty jej zrobił?! - warknął, popychając mulata gwałtownym ruchem. Musiałam wyglądać na prawdę koszmarnie, skoro domyślił się, że coś nie tak.
- Co ja jej zrobiłem?! Fajnie, że martwiłeś się tak o nią, kiedy jakiś zboczeniec prawie ją zgwałcił! - wstrząsnął sarkastycznie Zayn najwyraźniej wkurzony całą sytuacją, po czym splunął nad kurtką Kevina. Nie zapowiadało się dobrze, ale nie miałam siły podnieść się z kanapy, a co dopiero łagodzić spór.
- Jezu, Pezz - podbiegł do mnie Kevin. Chciał położyć dłoń na moim ramieniu, ale w porę się cofnęłam. Czułam do niego wtedy odrazę. Po tym co zrobił. Po tym co mi powiedział.
- Oh, nie przejmuj się mną. W końcu jestem tylko dziwką - odparłam, udając, że to określenie wcale mnie nie ruszyło.
-J-ja nie chciałem żeby to tak wyszło Pezz. Martwię się o ciebie.
- Jak on do ciebie powiedział?! - do akcji wkroczył Zayn. Oczywiście, bo jakby inaczej.
- Zayn, spokojnie - próbowałam go uspokoić, ale to nie było proste. Jego oczy dziwnie poczerwieniały, a źrenice gwałtownie rozszerzyły. Zacisnął ręce w pięści. Tak jak dziś rano. Taki właśnie mnie przerażał. Chciałam do niego podejść, ale cholernie bałam się, że całą złość wyładuje na mnie. Gratuluję odwagi Pezz. Brawo.
- Nigdy. Więcej. Jej. Tak. Nie. Nazwiesz. - wycedził przez zęby Zayn. Zadał mocny cios w szczękę mojego przyjaciela. Po chwili kopnął go w brzuch. Kevin leżał zakrwawiony na podłodze.
- Zayn! Uspokój się! - próbowałam krzyczeć, ale głos załamywał mi się na każdej literze. - Zayn, proszę - nie widziałam już innego wyjścia. Zaczęłam płakać. Płakać, by pomóc osobie, która rano zamieszała mnie z błotem i zwyzywała. Osobie, którą mimo wszystko kochałam. Jak brata.
Brązowooki szybko przycisnął mnie do swojego torsu, ale ja lekko go odepchnęłam i podeszłam chwiejnym krokiem do Kevina.
- Wszystko dobrze? Kevin? - delikatnie klepałam rozwartą dłonią jego podrapany policzek. Co Zayn najlepszego zrobił...
- Tak, spokojnie Perrie. Jesteś słaba. Dobrze się czujesz? - zmarszczył oczy.
- To chyba ja ciebie powinnam o to spytać. Wszystko jest ok. Pomożesz mi wstać? - Kevin bez słowa wziął mnie na ręce, czego zupełnie się nie spodziewałam. Chyba Zayn wcale go tak mocno nie poturbował.
- Zaniosę cię do sypialni ok?
- Nie Kev, ja jeszcze muszę z kimś pogadać - skinęłam głową na Zayna. Był wściekły.
- Ok, tylko na niego uważaj - szepnął mi do ucha, jeszcze bardziej denerwując mulata - Pa Pezz - wyszedł kładąc mnie na kanapie i wychodząc z trzaskiem drzwi.
- Zayn, chyba musimy poważnie porozmawiać...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że rozdział jest krótki, ale to dlatego, że pod 6 były tylko 4 komentarze :( Dla kogo ma być dedykowany 8 rozdział? :)
Pierwsza :D Akcja się rozkręca ;) Świetny rozdział, szkoda że taki krótki :c Zadedykujesz następny dla mnie? :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że krótko, ale i tak fajnie :3 nie mogę się doczekać kolejnych <3
OdpowiedzUsuńTroche krótki, ale i tak fajny :) Jestem ciekawa co dalej :*
OdpowiedzUsuńDziękuję xx
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, coraz bardziej wciąga;)
Ojej <3
OdpowiedzUsuńJaka akcja się rozkręca! ;D
CZekammmmm na next <333
Dużo weny kochana Mixers <3
Fajne ;) Akcja się rozkręca,aby tak dalej! :)
OdpowiedzUsuńHyhyhyhyhyhy XD ;)
OdpowiedzUsuńCZekam na next <33
Jak zawsze super boski sghfkushyrusghuy <33
Świetny, next <3
OdpowiedzUsuńFajny ;3
OdpowiedzUsuń