<3 <3 <3 rozdział dedykowany Klaudii Kill <3 <3 <3
- Perrie! - poczułam jak jego gładka, miękka skóra styka się z moim lodowatym policzkiem. - Pezz, słyszysz mnie? - był naprawdę przerażony. W tym momencie najchętniej leżałabym w bezruchu, ale trzeba mu dać jakiś znak życia. Moim pierwszym pomysłem było uchylenie powieki, ale to chyba przekraczało moje możliwości. Potarłam delikatnie kciukiem jego dłoń. Była taka roztrzęsiona. Z jego ust można było usłyszeć westchnięcie ulgi.
- Jedziemy do szpitala - powiedział jakby do siebie i wziął mnie delikatnie na umięśnione ręce. Zaraz! Czy on właśnie chce mnie zabrać do szpitala? O nie, tak się bawić nie będziemy. Nie wiadomo skąd w moje nogi wstąpiła dziwna siła, tak, że zaczęłam wierzgać nogami, a moje oczy momentalnie zalały się łzami. Nie chciałam tam wracać. Nigdy.
- Cichutko królewno - lubiłam jak tak mnie nazywał. Nie wiem dlaczego. - Jesteś bardzo osłabiona, musimy cię tam zawieźć, żeby dowiedzieć się, czy nie potrzebujesz kroplówki, wiesz? - mówił do mnie jak do małej dziewczynki, której trzeba było wytłumaczyć, że musi oddać swojego misia młodszej siostrze.
- Proszę, nie zabieraj mnie tam - wydukałam. Byłam pewna, że nie pozwolę się znów zaciągnąć do tego miejsca.
- O co chodzi Perrie? - zapytał zmartwiony. Nie odpowiadałam. Nie chciałam. - Nie chcesz mówić, rozumiem. Jestem w końcu tylko jakimś obcym człowiekiem, którego się boisz... - byłam pewna, że mną manipulował, ale gdy spojrzałam na jego oczy, malował się w nich autentyczny smutek.
- Nie boję się ciebie. Gdzież bym śmiała - uśmiechnęłam się lekko, a on to odwzajemnił. To dziwne, ale chociaż przed chwilą ON chciał mnie... To słowo nie przechodziło mi przez usta. ON chciał mnie zgwałcić, a pomimo to teraz czułam się bezpiecznie przy Zaynie. Może warto mu o wszystkim opowiedzieć? - Ostatnio, gdy się tak pocięłam, znalazł mnie Max - mój brat. Zawiózł mnie do szpitala. Pytał się, dlaczego to zrobiłam, i wiesz co mu powiedziałam? Wcisnęłam mu jakąś bajeczkę, że chłopak mnie rzucił. Oczywiście uwierzył, tak się mną interesuje, że nawet nie wiedział, że nie mam żadnego pieprzonego chłopaka! W szpitalu stwierdzili, że to nienormalne, że ktoś tnie się tak często i głęboko, że powinnam już dawno iść do psychiatryka. Wzięli mnie za jakąś wariatkę! I wiesz co jest najgorsze?! Że mieli rację! Jestem zwykłą psychopatką! Nic nie wartym oszołomem! Kto normalny chce się zabić 1000 razy w ciągu jednego dnia?! Moje życie to tylko na zmianę płacz i wmawianie sobie, że będzie dobrze, że muszę być dzielna! Oni myślą, że ja lubię się ciąć, że lubię cierpieć! Przesyłają tych swoich zasranych psychologów, którzy myślą, że są fajni, a tak naprawdę nic nie przeszli w życiu! Uważają, że jak powiedzą mi coś o samoakceptacji czy jakiś innych duperelach to zmienią moje życie na lepsze! Myślisz, że nie nie chciałabym zmienić tego wszystkiego? Że nie chcę być kochana i kochać? Że nie chcę być szczęśliwa? Ale tak się nie da! Kiedy myślę, że jest dobrze, zawsze się coś spie*doli! Jestem nikim - wyszeptałam. Nie miałam już na nic innego siły. Kolejny potok łez spłynął po moich zapuchniętych oczach.
- Nigdy tak nie mów. Perrie, jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką spotkałem w życiu. Jesteś taka silna. Nie musisz się bać, przecież obiecałem, że nie dam cię skrzywdzić i słowa dotrzymam, rozumiesz? Nie możesz się poddawać, nie przez NIEGO. Ja wiem, nie można zapomnieć tego co było. Nie możesz wymazać z pamięci tych okropntch chwil spędzonych razem z NIM. Nie da się ot tak żyć bez bolesnych wspomnień. Ale po co chcesz zapominać? Po to, by znów popełnić ten sam błąd drugi raz? Pamięć, to coś cennego, a wspomnienia, nawet te, które otwierają stare, ledwo posklejane rany na sercu, pozwalają iść inną drogą, poznawać nowe ścieżki, dzięki którym możemy być szczęśliwi. Przeszłość jest kluczem do przyszłości, uczy nas, przypomina błędy i nie pozwala ich powtórzyć. Ucieczka od emocji nigdy się nie udaje. Trzeba się z nimi zmierzyć, poradzić sobie i z nimi, i z ludźmi, których dotyczą. * - mocno mnie przytulił, tak jakby bał się, że będę próbowała się wyrwać. Ale ja tego nie chciałam. Chciałam trwać w jego uścisku jak najdłużej. Chciałam mieć go przy sobie na zawsze. Chwila, czy ja się przypadkiem nie zakochałam? Nie, nawet nie mogłam o tym myśleć. Nie chciałam psuć mu życia, w którym wystarczająco już namieszałam. Dzwonek do drzwi. Cholera, kto to może być. Spojrzałam błagalnie na mulata.
- Ja otworzę - odparł przyjaźnie. Powoli podniósł się i niechętnie podszedł do wejścia. Na jego twarzy, tak jak i chyba na mojej, pojawił się grymas niezadowolenia. Otworzył drzwi, a w nich pojawiła się znajoma mi postać.
Obróciłam się na kanapie. Nie spodziewałam się takiego gościa...
*w tej wypowiedzi Zayna użyłam w niektórych miejscach cytatów xD
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej :) Jest 6 <3 Chciałam wam strasznie podziękować za 11 komentarzy pod 5 xD Wcześniej było po 7 komentarzy, a teraz tak dużo, że aż fgsvhdcbt ^.^ Jeśli jescze nie podał mi ktoś swojego tt, a chce być informowany o rozdziałach to piszcie w komentarzach :D na Dwa pytania ;):
1. Dla kogo ma być zadedykowany rozdział 7?
2. Jak myślicie, kto odwiedził Pezz?
Głosujcie w sondzie (ankiecie)!!! :)
Fantastyczny xx
OdpowiedzUsuń1.Jeśli można to dla mnie
2. Lecę zagłosować;3
Zayn taki ohhh *.*
OdpowiedzUsuńczekam co dalej <3
Kocham to <3 może następny rozdział zadedykować dla mnie ;3 Prooosz <3
OdpowiedzUsuńOjej <3 Fantastyczny..Super :D
OdpowiedzUsuńZayn taki bohater <33
Czekam na next :)))
Kiedy około będzie? :))
Myślę, że następny będzie w sobotę ok.20 :)
UsuńKocham <3 Dziękuje za dedykację :)
OdpowiedzUsuń