piątek, 14 marca 2014

Rozdział 2: Why not?

~ przeczytajcie notatkę pod rozdziałem ^.^

- Błagam, żeby to nie był ON, błagam żeby to nie był ON - zaklinałam w myślach. A może to Kevin, przecież lubił składać mi niezapowiedziane wizyty? Pff Perrie kogo ty oszukujesz? Otworzyłam drzwi, przy okazji zdrapując brud z klamki. Nie chciałam tego robić, lecz czułam, że ktoś kto stoi za tymi drzwiami łatwo nie odpuści.
- Egheeem cześć? - wyjąkałam zdziwiona, widząc w drzwiach Zayna. W sumie to powinnam się cieszyć, to w końcu nie był ON. 

Tylko przecież widzieliśmy się niecałą godzinę temu! A ten zdążył obrócić, a w dodatku w jego ustach widziała soczyście czerwona róża.
- Hej! - wyjąkał chyba trochę speszony moim zachowaniem. - To dla ciebie. Na przeprosiny - wyciągnął przed siebie różę, a na jego twarzy zawitał szeroki uśmiech. Lubiłam ten uśmiech. Lubiłam Zayna. Zastanawiało mnie tylko, dlaczego dałam mu swój numer telefonu. Od kiedy pojawił się ON, nie szastałam swoim numerem na lewo i prawo. Ale mulat wzbudził we mnie zaufanie. Nie bałam się go. Wręcz przeciwnie. Zresztą czego miałam się bać? Jeden prześladujący mnie oszołom czy dwóch. Co za różnica.
- D- dziękuję. Nie trzeba było - uniosłam mimowolnie kąciki ust. - Może wyjdziesz? - zatoczyłam reka duże koło w kierunku salonu.
- Ej... - poczułam jego dłoń na ramieniu. Po moim ciele od stóp do głów przeszedł mnie przyjemny dreszcz - Co się dzieję? - spytał, a ja na prawdę nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Słucham? - popatrzyłam na niego zdziwiona.
- No wiesz... Byłaś taka dziwna i nieswoja. Długo zastanawiałaś się, czy dać mi swój numer telefonu i wiesz... To trochę dziwne - oznajmił mi powoli, tak jakby chciał opóźnić moją reakcję.
- Nie twoja sprawa! - warknęłam. Wiedziałam, że chce dobrze, lecz jeśli chodzi o tą sprawę, byłam szczególnie drażliwa.
- Czyli jednak jest coś na rzeczy - popatrzył na mnie z troską.
- Powtarzam: nie twoja sprawa! - byłam już na serio wkurzona. Ale chyba nie na niego. Raczej na siebie. Na to, że pozwalam JEMU kierować swoim życiem. Że jestem taka bezsilna.
- Teraz już moja. Nie wyjdę stąd póki nie powiesz mi o co chodzi - powiedział stanowczo, ale o dziwo bardzo spokojnie.
- Pa! - rzuciłam tylko i zamknęłam mu drzwi prosto przed nosem. W tym samym momencie poczułam się jak idiotka. Słyszałam jego pośpiesznie, nerwowe kroki. Dlaczego to zrobiłam? Dlaczego? Może dlatego, że wtrącał nos w nie swoje sprawy? Pfff, zachowałam się głupio i tyle. Nie ma co się usprawiedliwiać. Znowu ten paskudny dźwięk. SMS. Zayn czy Andrew? Zayn czy Andrew? Zayn czy Andrew? Niechętnie odblowowałam telefon:

"Masz jedną nieprzeczytaną wiadomość od:Andrew"

Otwierać czy nie. Kliknąłam napis 'przeczytaj' i od razu tego pożałowałam.

"Co powiesz na małe odwiedziny kotku? Twój tatuś raczej się zgodzi no nie? <3

                                      Andrew xx "

Wypuściłam z hukiem telefon i już po chwili ten leżał roztrzaskany na ziemi. Zazwyczaj po takich SMS-ach ON przychodził pijany i dobijał się kilka godzin do moich drzwi. A ja bałam się co się stanie, jeśli dostanie się jakimś cudem do środka. I dlaczego zawsze pisał coś o moim ojcu? Przecież nawet go nie zna! Szybciej niż kiedykolwiek pociągnęłam za klamkę i otworzyłam dębowe drzwi.
- Zayn! - krzyknęłam na całe gardło - Zayn!
- Co? - odwrócił się gwałtownie. Był zły. Na mnie. 
- Wejdziesz? - spytałam z ogromną nadzieją w głosie. Chociaż raczej powinnam była powiedzieć 'krzyknęłam', ponieważ mulat stał jakieś 50 metrów ode mnie. Po kilkunastu sekundach brunet znalazł się obok mnie. Tak na prawdę dziwiłam się samej sobie. Wpuszczać prawie obcą osobę do domu? Dawać jej swój numer telefonu? Robiłam dzisiaj bardzo dziwne rzeczy. 
- Zmieniłaś zdanie? Tak nagle? - zasypywał mnie pytaniami.
- No cóż... Kobiety są zmienne - starałam się, aby zabrzmiało to jak najbardziej wiarygodnie. - To... Ehh... napijesz się czegoś? Soku? Kawy? - zaproponowałam, gdy znaleźliśmy się już w środku.
- Masz może wodę?
- Tak, pewnie! - odparłam entuzjastycznie i zamaszystym ruchem nalałam bezbarwnej cieczy do jasnoniebieskiej szklanki. - Trzymaj - wyciągnęłam do niego napój.
- Dziękuję - obdarzył mnie dość oryginalnym uśmiechem. - Nie chcę być nachalnym, ale myślę, że czasami łatwiej pogadać z kimś obcym - wystrzelił, tak jakby go ktoś gonił.
- Ale sam dzisiaj, gdy 'wyłudzłeś' ode mnie numer telefonu - zaczęłam.
- A ty mi go dobrowolnie dałaś - dokończył.
- Powiedzmy. W każdym razie w tedy oznajmiłeś mi, że przecież cię znam, a teraz mi mówisz, że łatwiej pogadać z 'obcą' osobą. Jak to wyjaśnisz znany/nieznany Zaynie? - podkręciłam z niedowierzaniem głową.

- Nie bądź taka drobiazkowa - zaśmiał się cicho - Dlaczego nie ufasz ludziom? Dlaczego masz zapuchnięte od płaczu oczy i prawie wcale sie nie uśmiechasz, a jeśli już to sztucznie? - wydukał - Dlaczego? - szepnął.
- Zayn... Nie dziś. Proszę.
- Nie dziś, to kiedy?
- Nie wiem. Na prawdę nie wiem Zayn
Naszą dalszą konwersację przerwał dzwonek do drzwi. Za nimi mogła stać już tylko jedna osoba...
************************************
Hej! Jest 2.rozdział :) Wiem, że nudny, ale już nie długo będzie się działo coś ciekawszego ;) Teraz mam 4 sprawy :D
1. Czy przeszkadzają wam gify i zdjęcia w rozdziałach? Jedna osoba mi o napisała, że jej przeszkadzają i nwm czy je dalej dodawać :/
2. Strasznie dziękuję za wszystkie komentarze <3 Szczególnie Lady in red. To dla mnie mega ważne. Strasznie się cieszę, że dajesz mi różne wskazówki itp., bo to mój
1.blog i co dopiero się uczę xD Dziękuję także za polecenie mojego bloga Asi Horan :3 Nawet nie wiesz jak wielką mi sprawiłaś radość <3
3. Przepraszam, że rozdział jest krótki i nudny, ale obiecuję poprawę :))) Niestety, teraz mam gorączkę i ciężko było mi pisać coś dłuższego :(
4. Jak myślicie, kto tym razem odwiedził Pezz?

9 komentarzy:

  1. Jezus, Maryja, Józef też może! *.*
    Jak najszybciej proszę o next xD
    Mi osobiście nie przeszkadzają zdjęcia, czy gify, ale to ja.
    Co do bloga to jest on wspaniały.
    Życzę weny. <3
    Zdrowiej xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twojego Bloga <333 =D Gifymi są okkk :))) Nawet są fajne =) hm... odwiedzi ją Andrew ?? ;D Życzę wielkiej wenyyy!! :* Blog jest Super <33 i rozdział jest ciekawy :) CZekam jak najszybciej na nastepną część ;))) Zdrowiej Siostro Mixers <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny <3
    Wiesz taki dreszczyk emocji xD
    Niech już Perrie i Zayn będą razem :D
    Zdrowiej :)
    Życzę weny :D
    Zajrzyj raz po raz do mnie :D
    Z góry dziękuje <3
    http://bestrongdontgiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział! ( jak zawsze zresztą ;D ) Andrew mnie już denerwuje tymi SMSami :/// I myślę że to właśnie ON przyjdzie do Perrie...
    Kiedy nowy rozdział? :) Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jeszcze dzisiaj, jakoś wieczorkiem :)))

      Usuń
  5. super rozdział. gify są ok. JESTEŚ ŚWIETNA!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest świetny :-D
    Czekam na next :-*
    Ann Horan

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma za co kochana :*
    To będzie Andrew? A Zayn mu wpieprzy :3 huhuhuh :>
    Ja i moje pomysły ^^
    Weny kochanie :*

    OdpowiedzUsuń
  8. No cóż, przepraszam, że zostawiam tu coś takiego, ale wiedz, że czytam :). Tylko nie w weekendy, a Ty mi tu dodajesz rozdziały z prędkością światła i potem muszę nadrabiać... Nie, żebym się smuciła z tego powodu, nawet wręcz przeciwnie :). To ja ten... Lecę czytać dalej :).
    I dziękuję za wzmiankę o mnie :)
    Buziaki xx.

    http://boy-from-bakery.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń